Do napisania tej notki skłoniła mnie faktyczna likwidacja URze, mojego ulubionego tygodniaka. Oczywiście podniósł się lament że "nas" niszczą i zamykają usta ... tylko co z tego skoro tak mało robimy aby temu przeciwdziałać.
Żaden zachodni koncern albo kokosowy biznesmen nie pozowli na dłuższą mete wydawać jakiekolwiek gazety która będzie solą w oku tej czy innej władzy. To chyba oczywiste. Więc czy nie nadszedł czas żeby zrobić coś naprawde swojego i całkowicie niezależnego?
A więc zamiast płakać nad wyrzuceniem z roboty naszych ulubionych autorów czas zacząć samemu ich zatrudnić? Ale nie żadna tam ściepa narodowa ale obywatelskie przedsięwzięcie: spółka kapitałowa której celem byłoby wydawanie tygodnia (czy innych gazet) którego właścicielami bylibyśmy my wszyscy poprzez nabyte akcje. Dzięki temu to czytelnicy mieliby wpływ na to kogo zatrudniamy i żaden plantator prowadzony na któtkiej smyczy władzuni nie rozwaliłby takiego projektu.
Gdyby taka incjatywa powstała ja pierwszy wszedłbym w taki biznes i deklaruje nabycie akcji w kwocie 5'000 PLN
Są jeszcze jacyś chętni (koniecznie wpiszcie udział :)
Proszę również o podanie kwoty jaką bylibyście skłoni zainwestować w taki projekt - to będzie bardzo ciekawy eksperyment który pozwoli (wiem że bardzo ułomnie) się nam "policzyć".
kk.
Komentarze